7 luty 2014
Welcome to Zhouzhuang
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
W samo południe przewodnik
poganiał, bo tuż obok
był kolejny cud chińskiej Wenecji.
Siedziała z tą kartką na krawężniku
jak Wayne ze swoim coltem,
i tylko patrzyła. W przelocie
zdążyłam przeczytać:
we are prisoners, they beat us, help!
Strażnik parę metrów od niej tępo
patrzył w ziemię.
Dzisiaj niebo było ciemnoniebieskie
z pomarańczowymi pasmami
jak tamtego wieczoru,
kiedy zastanawialiśmy się,
która strzelba wypali.
Komentarze (6)
marek kołodziejski:
8 lut 2014 o 22:11.
I teraz już zawsze będzie to południe, a ona będzie siedziała z tą kartką. Strażnik bedzie znudzony, a wycieczka będzie biegła. Zawsze.
Marek czy Ludwik:
24 lut 2014 o 12:18.
osobliwy obrazek… mocno zamknięty w wierszu
Marek czy Ludwik:
25 lut 2014 o 10:10.
Nie to miałem na myśli, Elu. Wiersz jest czytelny, a treść dobrze uchwycona w wierszu. Po prostu jest bardzo sugestywnie. Tak jak lubię