12 styczeń 2006

Układanka

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne .

?I byłaby lat dwieście
Pode drzwiami tam stała,
Lecz, znudzona nareszcie,
Kominem wejść musiała.”

J.I Kraszewski

To była kiedyś terra incognita
i ja nią byłam, czas  jednak wciąż płynie
nieubłaganie, zabierając z sobą
wszystko po drodze, lata i miesiące,
zamiata  wczoraj. Bierze nowy zamach
na dziś i jutro. Zapisana karta
niezmiernie trudna do odcyfrowania –
charakter pisma prawie nieczytelny.

Mnie nie próbował nigdy nikt nauczyć
wypracowanych rondówką literek,
choć wciąż mówiono, że te długopisy
muszą uśmiercić pismo. Czytam zatem
sylabizuję, pośliniwszy palce,
patrzę, jak kłębią się jedne na drugich,
i wciąż odkrywam coś staro-nowego,

Wczoraj znalazłam ławkę w ciepłym deszczu,
zacałowana, zamknięta obręczą,
czułam się wtedy jak pośrodku lata.

Przedtem był chłopak. Przyszedł do mnie we śnie,
kochał za bardzo, a był taki młody,
że nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać.

Dziś rozsupłałam kolejny hieroglif:
wiszący ciężko, ale najpiękniejszy
na świecie zapach, smoły i benzyny,
otwarte okno, z którego jak lawa
krzyk się wylewa. Ale się nie boję,
bo mama trzyma mnie mocno za rękę.

Następny węzeł odczytam już jutro.
Codziennie jeden. Zasupłałam tyle,
że jeśli celem jest ich rozwiązanie
wszystkich przed nocą, wtedy strumień czasu

o b o w i ą z k o w o  m u s i  z w o l n i ć  b i e g.

12.01.2006

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa