2 grudzień 2013

Ubu song

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .

Ubu song

Prolog
strasznie nam mówię ci
dziś brakuje ubu płci

(narrator)
Rzecz dzieje się nigdzie, więc nietrudno się domyślić,
że czuję się tu, jak ryba w wodzie. W końcu znikąd się wzięłam
i donikąd powrócę. Znikąd wyłania się bryg (skoro już
jesteśmy w wodzie), jest to jednak statek pijany.

(dramatis personae: Kapitan, Producentka)

Producentka: Kapitanie, mój kapitanie! Jak to! Ty właśnie zadowalasz się tym,
że komenderujesz na rewii setką łobuzów uzbrojonych w koziki,
podczas gdy mógłbyś ustroić swoją łepetę w koronę ubu płci?
Och, kapitanie, porzuć póki czas te bezrozumne działania!

Kapitan: Moja pani, zgoła nie kapuję, o czym ty bajesz.

Producentka: Takiś głupek!!

Kapitan: Czy nie dość, moja pani,
że dobre towary wiozę?

Producentka: Nie, mój kapitanie!
Trzeba nam tęczy! A choćby jednego koloru!
Dość czarnobiałej dyktatury!

Kapitan: Ja tu jestem kapitanem!

Producentka: Pewnie, rób wedle swojej głowy,
będziesz się w nią drapał.

Kapitan: Przyjrzyj się mej łysinie, wiele na niej znaków,
niejedno przeszła. Coś ci więc poradzę:
znajdź se innego szypra, z którym ci po drodze.

Narrator: kurtyna wodna.

Komentarze (2)

marek kołodziejski:

2 gru 2013 o 21:56.

Alfred J. gdyby był żył w dzisiejszych czasach całą swoją uwagę, skupiłby na Ubicy. A Ty go w tym zbożnym dziele pięknie zastępujesz. I to się bardzo chwali, bo nie znamy dnia, ani godziny, a dzwonek może nas wyrwać ze snu o nieznanej porze. Zadadzą nam pytanie, zaświecą lampką w oczy i w sekundzie trzeba się bedzie określić. W razie czego wyprę sie znajomości z Alfredem i złożę ceremonialny ukłon Ubicy.
Wtedy opadnie kurtyna wodna obsługiwana przez dzielne strażaczki-ubice.

elkaone:

2 gru 2013 o 22:00.

Obym nie dożyła tych czasów. Nie lubię się określać ;-) A już na pewno nie pod pistoletem (czy choćby latarką). A swoją drogą Alfred wciąż aktualny!

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa