29 styczeń 2010
Przebłyski
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne .
Więc kto mnie z wami stykał, moi niespełnieni?
Kto przysyłał was do mnie? Los to duże słowo,
za duże chyba na nas, na nasze olśnienia,
błyskające jak krótkie letnie błyskawice,
mamiące nas ożywczym zapachem ozonu,
który z czasem przechodzi w odór spalenizny.
Opatrywałam dziury po kulach, pęknięcia
waszych mięśni sercowych, pucowałam mrzonki
do połysku – jak lustro ze szczerego złota.
Chuchałam na ubytki skarlałego ego,
aż pęczniało wilgocią, wypuszczało pędy,
a w końcu rozkwitało nowym poematem,
piosenką, wynalazkiem. Potem oglądałam
ulgę wymalowaną w waszych bladych oczach,
które się zapalały na dłużej lub krócej,
póki starczyło weny. Podreperowani
przygasaliście szybko; a we mnie jak w lustrze
odbijała się wasza kolejna porażka.
I już było wiadomo, że to kwestia czasu,
odejdziecie się zaszyć w domowych pieleszach
lub mamić jakąś gąskę odnowioną raną.
Tak jak zawsze, jak dotąd. Da capo al fine.
Ja także jak zazwyczaj rozejrzę się wokół
i pójdę w drogę szukać nowej błyskawicy.
29.01.2010