19 październik 2013
Pod prąd
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
Jak po rumuńsku wymawia się słowo Celan,
całkiem niepodobne do Pitesti, Ploesti, czy choćby
prostego Kluju, nieoczekiwanie dźwięcznie brzmiącego
w nieprzygotowanych uszach?
Pewnie, anagram nie musi brzmieć ani po rumuńsku
ani po niemiecku. Sztuczne ?s?, kiepska imitacja,
francuska błyskotka. Dwa razy wystarczą. Zanim zaprze się
po raz trzeci, ucieka. Błyskotka zostaje.
Komentarze (4)
marek kołodziejski:
19 paź 2013 o 20:21.
Anczel, Anczel, Anczel! Prawie jak imię biblijnego anioła. Po francusku brzmi znajomo, bo od chwili gdy w Odrze się przeczytało wiersze Celana, to się wiedziało, że to Pol, jak Jean Paul
I nie ma już Czerniowiec, został bolszewicki kołchoz. I nie ma Anczela, bo się Celan w Sekwanie utopił. Taka bajka.
elkaone:
19 paź 2013 o 20:27.
Anczela, mówiąc prawdę nie było już przedtem, więc to utopienie to może tylko dokończenie dzieła? Dzieła wyparcia? Zaparcia? Nie mnie oceniać cudze życie. Za to wiersze zostaną z nami na zawsze.