3 październik 2013
Pełne okrążenie
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
Nocą kradnę brylanty mafii. Chcę sprawdzić,
czy naprawdę są przyjacielem każdej kobiety.
Rano moja twarz jest na wszystkich telebimach
i już wiem, że po mnie przyjdą. Ojciec chrzestny
uśmiecha się i obiecuje manicure. Kiedy wyciąga
buteleczkę z krwistoczerwonym lakierem,
szok jest większy, niż gdyby mi zrywał paznokcie.
Budzę się i ruszam jak najdalej od brylantów i mafii.
Jeszcze ciągle oglądam się przez ramię, łowię kątem oka
nagłe poruszenia, nadsłuchuję. Następne dni znaczy
szybkość i zgiełk, w których ginie wszystko. Nawet lęk.
Kiedy wracam, natykam się na puste lustro,
człowieka, który nie rzuca cienia.
Tak powinien wyglądać koniec.
Komentarze (6)
marek kołodziejski:
3 paź 2013 o 19:13.
Od startu do mety w ostrym tempie. Sprint przez sny, maraton przez wizje, bieg przez płotki zagadek. I proszę, peela dobiega! Zdobywa puchar, stadion dławi się entuzjazmem. Tak wyglądały złote lata sportu! Poezji też
elkaone:
3 paź 2013 o 19:25.
No tak, czas przeszły chyba na miejscu Bo jednak jak już peelka dobiega, to zastaje, co zastaje. Entuzjazm jej nie grozi., Choć na szczęście, strach też jakby coraz mniejszy.
marek kołodziejski:
3 paź 2013 o 19:31.
Ale na mecie dają medale!
Dorota:
8 paź 2013 o 11:14.
psychodela, lubię