26 grudzień 2013
Och, Ariadna!
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
Ewie Henry
Pies Ewy zjadł pająka. Moje pająki mają się dobrze,
bo pies już gdzie indziej praktykuje miłość.
To miłość stuprocentowa.
Nie potrafię pokochać pająków, ale dzierżawię im wannę,
a one w zamian zjadają rybiki. Myślę, że dlatego są takie pękate.
Ale szczęścia mi nie przynoszą, mimo że wanna należy do nich
także w piątki.
Chyba pora postraszyć je prysznicem. Tymczasem podkradam im nici.
Kto wie, kiedy mogą się przydać. Przędźcie, małe służki Ariadny,
zanim dzikie psy zjedzą całą pamięć o miłości bezwarunkowej.
Komentarze (2)
marek kołodziejski:
26 gru 2013 o 17:49.
Wysłannicy Ariadny wciąż tkają, a Tezeusz nie może się odnaleźć, więc dopóki nie znajdzie drogi do wyjścia pająki muszą tkać. A pies to jest bezwarunkowa miłość. W sumie wciąż mówię o miłości i coś w tym musi być, jesli nie pająk, to pies, albo chociaż kot
elkaone:
26 gru 2013 o 18:56.
Wszyscy wciąż mówimy o miłości – przeszłej, teraźniejszej, przyszłej, naszej, nie naszej Bądź co bądź zbudowała świat, choć czasem o tym trudno pamiętać.