17 styczeń 2012

O poranku

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .

Na rogu Czekoladowej i Balladyny spotkałam Puka.
Błędnym wzrokiem rozglądał się wokół, podskakując
kiedy przejeżdżający zbyt szybko samochód
uderzał w przeszkodę, wywalczoną przez mieszkańców
w wielomiesięcznych pikietach.

Drżał z zimna. Cienkie szmatki ledwie przysłaniały nagość,
zeschłe liście wplątane we włosy trzepotały w zimnym wietrze,
próbując się wyrwać na wolność. Wyglądał naprawdę żałośnie.
Skąd się tu wziąłeś? ?zapytałam. Nie wiedział.
Wyglądało na to, że wreszcie ktoś jemu zrobił kawał.
W zasadzie powinien to docenić, ale nie wyglądało mi na to.

Sen nocy letniej zamieniony w poranek z zimną mżawką!
W rzeczywistości to jeszcze gorsze, niż się wam wydaje.
A w dodatku lada chwila może pojawić się Skierka
z awanturą, że chcemy zająć jego miejsce.

Nic nie było tym, czym się wydawało,
(mieszać w to trzecią opowieść to już naprawdę za wiele!)
na przykład nigdzie nie było czekolady,
a filiżanka gorącego napoju dobrze by mu zrobiła.

Pat. Zostawiłam go tam,
bo rzeczywistość wołała coraz głośniej.
Był taki lekki, że może uleciał z wiatrem
i wrócił do domu? Ale mówiąc szczerze, wątpię.
U nas wiatry głównie zachodnie.

Komentarze (2)

kołodziejski:

17 sty 2012 o 15:26.

Wieją zachodnie, bo mamy na południu góry. :)
Trzy w jednym ! To mi sie podoba :)

elkaone:

17 sty 2012 o 17:35.

A wiemy tylko, co trzeba robić, kiedy wieje wiatr ze wschodu :-)
dzięki.

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa