28 lipiec 2008

Nauczycielka muzyki (dramat w pięciu zwrotkach)

Autor: elkaone. Kategorie: Wiersze poważne .

Jakie to było piękne! Ona była piękna
i jej oczy błękitne i z włosów korona,
ponoć mąż od dnia ślubu ją nosił na rękach,
a ona, ciągle smutna, grywała mi romans

ty liubow maja pos’ledniaja

Jej smukłe palce lekko muskały klawisze,
ja tłukłam „Dla Elizy”, serdecznie znudzona,
w którym czasami echo się dawało słyszeć
burzy zmysłów, miotana którą była ona.

Wszystko przez tego ucznia, co jeszcze smuklejsze
od niej miał blade palce, a patrzył tak pięknie,
że – zdało się – za chwilę zacznie mówić wierszem,
a wtedy to na pewno już jej serce pęknie.

Ale mąż się dowiedział i w kąt poszły nuty,
a ona posiwiała od smętnej pokuty,
która kazał odprawiać bez żadnej litości
(uczeń rzucił pianino, zaczął rzucać kości).

A ja stanęłam w miejscu i niedouczona,
nie pamiętam nut wcale, lecz wspominam romans,
i palce same grają, stukają klawisze,
i wtedy znowu głośno, tak jak wtedy, słyszę

ty liubow maja pos’ledniaja

28.07.2008

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa