9 kwiecień 2014

Nasz ticket to ride

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .

Ona myśli, to nie może być wszystko,
to za mało, chce więcej wszystkiego.

Tymczasem on ofiaruje jej ciasną obręcz,
której obrączka jest zaledwie symbolem.
Znaczącym tyle, ile chcesz.

Ze smaku przynęty pozostały już tylko haczyki
coraz głębiej wbijające się się w gardła.
Utkwiły tak, że przestały przeszkadzać,
czasem na krótko wraca dawny apetyt.

On wie, że wszystko znaczy nic.
Niby konwencjonalna prawda, ale prawda.
Tylko komu potrzebna? Więc jej tego nie powie,
raczej konsekwentnie będzie udawał,
że nie widzi gorączkowych poszukiwań.
I czasami lekko rozluźniał obręcz.

Komentarze (2)

marek:

9 kwi 2014 o 18:52.

To tak, ładny, nawet bardzo, cytat na początku. Cymes prawdziwy, cudo i cacuszko.
A później to jest jakiś koszmar! Feministyczna agitka! Jakie haczyki, gdzie? Ktoś widział, żebym zastawiał pułapki i wnyki? Proszę podnieść rękę. Nie widzę, dziękuję.
I co to niby ma być? Że niby jak facet, to poluje na wieloryby, łowi delfiny? Śmierć i zniszczenie? O nie, dość tej propagandy! Mężczyzna, to jest stworzenie delikatne, czułe i subtelne. A nie takie okropieństwa.
Więc jestem na nie! I sobie wypraszam takie różne. O!

elkaone:

9 kwi 2014 o 18:59.

Ano śliczny, masterski ;-) zaraz widać, czyj! Ale dalej ego w centrum wiru, który samo stworzyło. Bo kto mu mowi, że to o nim? No kto? I skąd ta solidarność pci? No skąd?
Z siostrzanym pozdrowieniem od pci przeciwnej dla wrażliwców.

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa