6luty2016
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
Stara kobieta poskrzypuje przy chodzeniu
jak nowe buty, stary zegar
albo potrząsana przez dziecko makówka.
Kobieta była kiedyś pełna i twarda jak skała.
Latami wydrapywano z niej miąższ.
Gdyby ją przenicować, zobaczylibyście ślady od noża.
W dzieciństwie uczono kobietę, jak hartować skórę
myślą, mową i uczynkiem bez zaniedbania.
Wewnątrz jest miękka i delikatna, wciąż nie daje się byle zdrapce.
Pustka powiększa się z każdym dniem,
rezonuje szelestem z suchą skórą.
Posłuchajcie, jak skrzypi wydrążona kobieta.
Tylko cienka warstwa dzieli ją od doświadczenia,
że wszystko jest iluzją.
Niebo jest niebieskie, kobieta jest stara.
.
12styczeń2016
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
Szkło tłucze się samo. Same pękają telefony,
kieliszki i szklanki, wypadają z rąk klucze.
W nocy spadają nam na głowy szare wieloryby,
duszą nas sztuczne kwiaty i prawdziwe zawody.
Słowa podstępnie zmieniają znaczenie,
nikt nie zna nowych kodów dostępu.
Suche są oczy i usta i gardło,
szorstkie są słowa, wytarł się aksamit.
Z nawyku pielęgnujemy uschnięte rośliny,
choć brak perspektyw na wiosenne kiełki.
W szarym świetle kłują nas oczy jak zepsute spinacze,
które niczego już nie spinają.
19listopad2015
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
Książę San Meco znajduje wesz na głowie swojej żony.
Bezzwłocznie odwszony, oskarża swoich wyborców,
nazywając ich wszarzami.
A oni na to: błoto wspina się w górę, by polizać niebo.
Każdy jest nikim na swój własny sposób, nie jest to jednak
pogląd powszechnie akceptowany.
Co drugi poeta czuje się mordowany,
(być zamordowanym udało się tylko jednemu)
i ten długotrwały proces męczy go niesłychanie.
Klnie więc soczyście słowami
dosadnymi i grubszymi od sardynek,
co nie przeszkadza mu zostać laureatem.
Cały temat takiego combine?u znaleźć można
na jednej stronie gazety.
7listopad2015
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Pustynia była płowa i cicha. Leżał tam tylko ten kamień w objęciach piasku.
Jakby czekał właśnie na mnie. Od wieków czekał, aż go gdzieś położę.
Wydawał się dziwnie lekki. Ciekawe, jak ciężki jest w rzeczywistym czasie,
myślałam. Położyć go gdzie? Przecież nie ma grobu.
Przez sen, szczelinę czasu, przesączał się duch
dość silny, żeby pomóc w poszukiwaniach.
Odeszłam. Pustynia była znów idealnie cicha i płowa bez skazy.
Znaki musiały się dopiero urodzić.
16sierpień2015
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
W nokautującym upale szukamy chłodnych tematów,
zabieramy się więc na początek za porzucone
lektury o Islandii. Bezustannie moknący
i ślizgający się turyści, zwykle wywołujący w nas
uczucie irytacji, lub – w korzystniejszym układzie –
współczucia, teraz przyprawiają nas o ukłucie zazdrości.
Towarzyszymy im z lubością, próbując obudzić w sobie
ignorujący chłód. Kiedy już wyobraźnia
niemal pozwala nam wyłączyć wentylator,
rozpasana podświadomość rusza do ataku
z wizją wulkanu w erupcji.
Widzimy płomienie i parę, słyszymy syk, a porażony wzrok
zaćmiewa unoszący się w powietrzu pył, ten sam,
który kiedyś zatrzymał nas w rozpalonej Wenecji.
Gorączkowo próbujemy odepchnąć od siebie tę wizję,
ale nie umiemy zachować obojętnej formy,
więc brniemy w paradoks Zenona, bo nieopatrznie
daliśmy na starcie fory tropikalnej aurze.
Wykres temperatury wciąż płaski jak geometria euklidesowa.
Streszczamy się do czynności podstawowych.
Nocą susza i lód są jednakowo ciche,
w tym samym spłowiałym kolorze.
14lipiec2015
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
Lato przyszło i z punktu tak się rozpędziło
jak Lamborghini do setki.
Właśnie słuchałam Clifforda Browna.
trąbka niosła wysoko, prosto w słońce.
Rozgrzana do czerwoności prosiła o litość,
więc przestawiłam się na chłodniejszy ton.
Dyfuzja to może być rozwiązanie.
ale na razie nie ma się co z czym mieszać.
Sam Haendel nie wystarczy.
Liczymy na deszcz, ziemia też na to liczy.
Kaczki dopijają wodę w stawach,
ryby próbują wcisnąć się głębiej w wilgotny muł.
Natura trzyma nas mocno w kleszczach.
Na razie szach.
30czerwiec2015
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
Niech porwie mnie cokolwiek.
Niech porwie mnie mgła,
co jest w środku, ćma,
co się w niej miota,
niech mnie porwie za dużo czasu
albo za mało porywów.
Niech się przetnie, co jest do przecięcia,
raz za razem, bo nie ma dwóch identycznych cięć,
niech mnie porwie toń i powie toń,
bo nie chcę się niczego chwytać.
Niech mnie porwą diabli.
25czerwiec2015
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
Śmierć bywa pobudzająca. Dowiadują się o tym,
kiedy rozpacz łączy się z podnieceniem
w wysoką, bujającą falę.
Na nic poczucie winy. Fala zagarnia wszystko.
Śmierć domaga się wyłącznej uwagi.
Mężczyzna i kobieta postanawiają nie ustępować pola.
Przyprawa nadaje znanej potrawie nowy smak.
Ostry, palący, świeży. To się już nie powtórzy,
chyba że położą żyletkę na języku
albo zakradną się do klatki lwa.
31maj2015
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
Ciemność jest coraz rzadsza.
Przecieka przez palce,
jakby zabrakło jej treści.
Pożyczam jej czasem moje sny.
Problem w tym, że nie śpię ostatnio
za dużo, a ona jakby się uzależniła.
Śpij, mówi, śpij, kiedy próbuję zająć się
czymś innym, jak radzą doświadczeni terapeuci.
Nie stój tu, mówię, musisz się przemieszczać,
bo nie zdążysz do świtu. Rzednie jeszcze bardziej,
a wtedy przychodzi sen. Dla niej za późno.
8maj2015
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Lepiej na początku być z byle kim
niż skończyć u jego boku.
To dlatego jestem sama, co niektórzy
przekładają na samotna. Tymczasem
moje dni i noce są pełne ciekawych zdarzeń.
Zdziwilibyście się, gdyby was to interesowało,
ale wiem, że nie interesuje i słusznie.
Nie piszę dlatego, że coś wiem, czego wy nie wiecie,
ale dlatego, że chciałabym się dowiedzieć.
Także o sobie, bo potrafię się zaskoczyć.
Smutek przychodzi na początku,
na koniec nie ma już na niego czasu.
Mało który autor wie, jak zakończyć taki wiersz,
choć niektórzy są tego pewni.
Mnie się wydaje, że na to za wcześnie.
Pomyśl, ile filiżanek kawy możemy jeszcze
ze sobą wypić. To zakończenie mi się podoba/nie podoba.