7sierpień2019
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
1921. Moja mama jest już w drodze,
ale zanim przyjdzie na świat, światu objawia się inny brzdąc.
W Kronsztadzie buntują się marynarze.
Pan Khântirian przenosi flagę wolnej Armenii
z frontonu budynku nad biurko;
nikogo już nie reprezentuje,
ale za to może tłumaczyć rubajaty.
Nuż w bżuhu atakuje drugi raz.
Szwecja znosi karę śmierci,
ale akmeisty Gumiłowa to nie ratuje.
Debiutują SA i Mussolini.
Rok później Einstein dostaje nagrodę Nobla,
a ksiądz nie zgadza się na ochrzczenie mojej mamy
pogańskim imieniem Danuta, zostaje więc Danielą.
Tymczasem na Jowiszu dziadek wymyśla urządzenie
chroniące konie przed hałasem wybuchów.
Bodhisattwa współczucia aprobująco kiwa głową,
a dziadek dostaje premię.
Niewiadomski czyści pistolet.
13maj2019
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Patrzę ci w cyfrowo utrwalone oczy,
W których wciąż ten sam kpiarski uśmiech,
A ty mówisz mi do ucha, popatrz na to drugie,
Gdzie tyle ciepła i bólu.
Więc patrzę, a ty znowu: pamiętaj jeszcze
O tych szeroko zamkniętych, których nie ma na zdjęciu.
Pamiętam, pamiętam.
4maj2019
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Nocne niebo się kiwało, ale nawet
ten regularny rytm nie przynosił snu.
Ludzie znikali wypici przez mrok.
Gałęzie wyciągały z niego ręce.
W końcu świt przysiadł na parapecie.
Ruszyłam w drogę. Drzewa migały monotonnie.
Trzy bilbordy za Trzemżalem stały puste.
Szare miejsce marszczyło się jak skóra słonia,
czekało na dzień. W oddali majaczyła
aleja dziwnych drzew.
22luty2019
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
z Rae Armantrout
Co myślisz teraz o naszych ciałach?
Są takie lotne, jak ruchome piaski,
nie ma co liczyć na trwałą formę.
Nie mają „teraz” ani „jutro”, mają tylko kiedyś.
Wszystko już było: decydowanie i robienie,
Co jeszcze moglibyśmy zrobić pozbawieni kształtu?
Ześlizgujemy się w sen po wąskiej krawędzi tego,
co kiedyś umiało znaczyć.
Możemy śnić, to wciąż jest nam dane,
Ale śnimy osobno.
10styczeń2019
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Nikt już mnie powtórnie nie ujrzy: spojrzysz, a już mnie nie będzie. (Hi7)
Końce nitek są niezliczone, więc
nie wymagają zdolności matematycznych.
To spore ułatwienie, jeśli w dodatku nie są splątane.
Tyle że moje nitki zawsze są splątane.
Patrzę na nie i widzę wciąż tę samą złą odpowiedź
bez szans na wyprostowanie.
Nic nie jest dość słone, dość słodkie,
dość gorzkie, wszystko bez smaku i pokusy.
Po wykasowaniu, po stracie, po czymś bardzo ważnym.
Cień nocnego szczekania psa rzucony na ciemność.
17sierpień2018
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Lusterko pękło, a ty odbijasz się
tylko w telewizyjnych oczach kota
(pamiętasz, jak mi zazdrościłeś tego określenia?)
Woda stoi, bo nie ma kto jej burzyć,
i jak to w stawie, lęgnie się
paskudztwo, piękne stworzenia
odpłynęły z nurtem. Dno jest grząskie,
a niebo puste i na wysokościach.
Ty byś wiedział, o co w tym chodzi,
ale nie pozwoliłbyś mi tego napisać.
Nie wiem jest dobre. Czy już wiesz,
skąd ten kurz?
15kwiecień2018
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Spróbuj latać z połamanymi skrzydłami.
Na razie pół księżyca wpada przez okno,
jest jasno jak w dzień.
To dlatego oszukany ptak śpiewa.
W trelach słyszysz jego małe życie.
Czekasz na moment, kiedy skrzydła się zrosną,
choćby krzywo, czekasz na wschód,
Żeby znów poczuć się wolnym i odlecieć.
Śpiew, jak gitara Orfeusza,
obudził słońce. Wyśpiewałeś nowy dzień.
29styczeń2018
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Kot o niebieskich telewizyjnych oczach
zniknął. Jego miejsce zajął odbiornik na całą ścianę,
który odbijał tylko sam siebie. Dwadzieścia cztery godziny na dobę
z nieobowiązkową krótką przerwą nocną.
Noc kota przeszła w noc telewizji. Nikt nie narzekał.
Niebieska poświata nie znikła, przeciwnie – wzmogła się.
Mocne wrażenia rulez, kot na dach!
Z czasem w okna zaświecił konkurencyjny błękit.
Pulsujące niebieskie światło pojawiało się nieregularnie,
ale byliśmy pewni, że wróci
i znów będzie walczyć z telewizorem.
Światło na ulicy pojawiało się coraz częściej,
telewizor świecił najpierw krócej, potem rzadziej,
aż zgasł. Wtedy niebieski puls też przestał się pojawiać.
Kot wrócił do pokoju.
20styczeń2018
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne.
Cassandra śpiewa o księżycu w pełni,
a nam pełnia spada na poduszkę
i robi dzień w środku nocy.
Chcemy dzikości, a litery
wychodzą gładkie i krągłe
jak wypieczona bułeczka.
Język staje kołkiem i ledwie się obraca,
zrywa związki, nie szuka nowych.
W pustej pełni
próbujemy doczekać nowiu bez snu.
Trzeba nam ostrości jak nów, jak nóż.
30wrzesień2017
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.
To jest wiersz dla niezadowolonych.
Zadowoleni wyszli z domu łowić resztki lata,
niezadowolonym trzeba o tym opowiedzieć.
Kaligraficzne znaki białych chmurek
sprzed dwóch dni rozpłynęły się w szarą maź.
Zniknął blask od wewnątrz i wokół.
Tak znikają imiona i nazwy bez znaczenia;
zapomniane, chociaż na końcu języka.
Niezadowoleni narzekają na zbyt słodkie winogrona,
za gorzkie pestki. A przecież rzeczy idealnych
nie ma, limit się wyczerpał. Jest to, co jest.
Przezroczyste światło próbuje zaznaczać cienie.
Przestaję słyszeć perkusję na parapecie.
Uszy słyszą w temperowanej skali.
Reszta dźwięków dała się pogrzebać pod mokrą trawą,
porasta pleśnią. Słychać, jak chrupie rdza.