10styczeń2019

Szpulka

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Nikt już mnie powtórnie nie ujrzy: spojrzysz, a już mnie nie będzie. (Hi7)

Końce nitek są niezliczone, więc
nie wymagają zdolności matematycznych.
To spore ułatwienie, jeśli w dodatku nie są splątane.
Tyle że moje nitki zawsze są splątane.

Patrzę na nie i widzę wciąż tę samą złą odpowiedź
bez szans na wyprostowanie.
Nic nie jest dość słone, dość słodkie,
dość gorzkie, wszystko bez smaku i pokusy.

Po wykasowaniu, po stracie, po czymś bardzo ważnym.
Cień nocnego szczekania psa rzucony na ciemność.

2 

10grudzień2018

Pogłos

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Powiedziałeś: chodź się całować
i nagle poczułam się jak nastolatka.
To było nieoczekiwane I zabawne jednocześnie.
Pamiętasz?

Ilekroć przypominam sobie te słowa,
usta rozciągają się w uśmiechu.
Wciąż je stosuję jako odtrutkę na smutek.
A ty?

0 

17sierpień2018

Nie wiem

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Lusterko pękło, a ty odbijasz się
tylko w telewizyjnych oczach kota
(pamiętasz, jak mi zazdrościłeś tego określenia?)

Woda stoi, bo nie ma kto jej burzyć,
i jak to w stawie, lęgnie się
paskudztwo, piękne stworzenia
odpłynęły z nurtem. Dno jest grząskie,
a niebo puste  i na wysokościach.

Ty byś wiedział, o co w tym chodzi,
ale nie pozwoliłbyś mi tego napisać.
Nie wiem jest dobre. Czy już wiesz,
skąd ten kurz?

2 

15kwiecień2018

Kos

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

 

 

Spróbuj latać z połamanymi skrzydłami.
Na razie pół księżyca wpada przez okno,
jest jasno jak  w dzień.
To dlatego oszukany ptak śpiewa.

W trelach słyszysz jego małe życie.
Czekasz na moment, kiedy skrzydła się zrosną,
choćby krzywo, czekasz na wschód,
Żeby znów poczuć się wolnym i odlecieć.

Śpiew, jak gitara Orfeusza,
obudził słońce. Wyśpiewałeś nowy dzień.

 

 

0 

29styczeń2018

Powrót kota

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Kot o niebieskich telewizyjnych oczach
zniknął. Jego miejsce zajął odbiornik na całą ścianę,
który odbijał tylko sam siebie. Dwadzieścia cztery godziny na dobę
z nieobowiązkową krótką przerwą nocną.

Noc kota przeszła w noc telewizji. Nikt nie narzekał.
Niebieska poświata nie znikła, przeciwnie – wzmogła się.
Mocne wrażenia rulez, kot na dach!

Z czasem w okna zaświecił konkurencyjny błękit.
Pulsujące niebieskie światło pojawiało się nieregularnie,
ale byliśmy pewni, że wróci
i znów będzie walczyć z telewizorem.

Światło na ulicy pojawiało się coraz częściej,
telewizor świecił najpierw krócej, potem rzadziej,
aż zgasł. Wtedy niebieski puls też przestał się pojawiać.
Kot wrócił do pokoju.

0 

20styczeń2018

Nocne notowania

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Cassandra śpiewa o księżycu w pełni,
a nam pełnia spada na poduszkę
i robi dzień w środku nocy.

Chcemy dzikości, a litery
wychodzą gładkie i krągłe
jak wypieczona bułeczka.

Język staje kołkiem i ledwie się obraca,
zrywa związki, nie szuka nowych.

W pustej pełni
próbujemy doczekać nowiu bez snu.
Trzeba nam ostrości jak nów, jak nóż.

0 

26listopad2017

Dzień, w którym chodziłam boso

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Na próżno czekałam na matkę na słonecznej kamiennej ławce.
W poszukiwaniu nieznanej ulicy odeszła daleko.
Cienie się wydłużały. Pobiegłam boso jej szukać.
W porzuconym samochodzie zostały buty  i torebka.

Nie na długo. Gangster postanowił zatopić dowody razem z nim.
Boso brodziłam po wodzie, a na powierzchni unosiły się banknoty,
dokumenty, listy. Łowiłam je bez trudu, palce jak widły przeczesywały wodę.
Pora była wracać, ale matka przepadła na dobre.

Wessało ją nieznane miasto, poszła na dno z samochodem?
Pytania mnożyły się tym bardziej, im bardziej cienie obejmowały
wszystko w posiadanie. Zmarznięta zagłębiałam się w noc.

0 

30wrzesień2017

Rdza

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

To jest wiersz dla niezadowolonych.
Zadowoleni wyszli z domu łowić resztki lata,
niezadowolonym trzeba o tym opowiedzieć.

Kaligraficzne znaki  białych chmurek
sprzed dwóch dni rozpłynęły się w szarą maź.
Zniknął blask od wewnątrz i wokół.
Tak znikają imiona i nazwy bez znaczenia;
zapomniane, chociaż na końcu języka.

Niezadowoleni narzekają na zbyt słodkie winogrona,
za gorzkie pestki. A przecież rzeczy idealnych
nie ma, limit się wyczerpał. Jest to, co jest.
Przezroczyste światło próbuje zaznaczać cienie.

Przestaję słyszeć perkusję na parapecie.
Uszy słyszą w temperowanej skali.
Reszta dźwięków dała się pogrzebać pod mokrą trawą,
porasta pleśnią. Słychać, jak chrupie rdza.

0 

29sierpień2017

Migawki

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Koło przeskakuje po parę obrotów; zacina się mechanizm,
kręcimy się jak chomiki.

Skok. Stoimy w śniegu po kostki
i nie ma stamtąd wyjścia, na pewno dobrego.
To się nie może udać, jednak się udaje.

Skok. Ktoś chowa buty, wtedy nie wyjedziesz.
Taka rozpacz zaklęta w tych kawałkach skóry.
Potem patrzysz na niego, nie możesz uwierzyć.

Skok. Kobieta jedzie daleko od siebie
nie chce już być ze sobą, to za bardzo boli.

Skok. Oszukany ptak śpiewa ciemną nocą.
Wiatr jest po jego stronie, głos rozpuszcza się
w czerni.

0 

28czerwiec2017

Kadr nieporuszony

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Św. Mikołaj zrzucił skórę. Człowiek podniósł ją,
bo co się ma dobro boże marnować.

Posadzony na ławce, w płowiejącej na słońcu
czerwieni uniformu obiecuje prezenty z dna.

Worek przy jego nogach od Bożego Narodzenia
utrzymuje wysoką temperaturę oczekiwania.

Powszechnie wiadomo, że tylko zwłoki przyrządzone
przez zakład do ostatniej chwili nie wydają przykrego zapachu.

Nikt nie schyla się po prezenty, a worek jest
obowiązkiem stroju.  Pies zaznacza go bez uszanowania.

0 

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa