19luty2023

Autor: elkaone. Kategorie: Książki.

O obrotach” – K. I. T. Stowarzyszenie Żywych Poetów” 2021

0 

7grudzień2022

Światło

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

 

To był przedziwny sen. We dwie pisałyśmy wiersz.
Zapisywałyśmy go ręcznie, a zapis wyświetlał się jako film.

Poszczególne wyrazy i wersy przepływały przez siebie,
mieszały się i tworzyły wciąż nowe znaczenia.

Wszystko było migotliwe i piękne, trwało nieskończenie.
Dopóki się nie obudziłam.

Więziła nas monotonna szarość. W zasięgu wzroku
żadnych wyjść awaryjnych.

Porządek rzeczy odwrócił się.
Tęskniłam za nocą i jej światłem.

0 

30wrzesień2020

Nie mów wszystkiego

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Na zewnątrz wciąż poniedziałek,
w środku sobota i trwa katastrofa.

Istniejemy pozornie w poniedziałku,
jesteśmy uśmiechniętym mistrzem kamuflażu.

Przydałby się rym i rytm, to wiele ułatwia,
wciąż jednak trudno stwierdzić czy to opera buffo czy tragedia.

Jesteśmy tylko biednymi przelotnymi faktami.*
Dusza boli tym bardziej, im bardziej jej nie ma.

 

0 

9marzec2020

Oko Wielkiego Brata

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Nie bądź taki Fremen, mówi jeden kolega do drugiego
i nie wiemy, czy robi to z zazdrości czy przeciwnie –
martwi się o niego. Obaj mają błękitne oczy,
ale   ten drugi chętnie nosi ciemne okulary.
Czy światło go razi nawet szarą zimą
czy chce uniknąć kontroli intensywności błękitu,
nie wiemy. Nie wiedzą też kontrolerzy, a bardzo by chcieli.
To ważne, odróżniać  słowiańskie niezabudki
od internacjonalnej wolności.

Długotrwałe, gorące, bezdeszczowe lata
oraz pozbawione śniegu zimy
powodują uszczuplenie warstw wodonośnych –
wyjaśnia ekspert. Fremen
uśmiecha się i idzie szukać wody.

0 

1luty2020

O zmierzchu

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

Znowu ta stara śpiewka, że nie chce się dorastać
Do nocy, która staje się domem,  rozstajem,
Zabierającym nas daleko w sen. Głucha miłość. *

Siedzisz przy mnie na tym koncercie,
patrzysz skupiony na scenę.
Inne spojrzenia są jak ślizgawka.

All becomes alive, gra Wadada,
i naprawdę przez cud muzyki
jesteś tam ze mną.

Z uszami pełnymi jazzu widzę, czego nie ma.
Otwieram oczy na ciszę.

* John Ashbery

0 

8październik2019

Brak

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

 

Kasi Kobylińskiej

Kiedy zasnęłaś, białowłosa, ptaki zapadły w milczenie,
a ich kolory zblakły. Szpak potknął się o pustkę pod sceną.

Jaśminka wszystkim jamnikom wyśpiewywała
we wspólnym języku swoją stratę.

Gdzieś daleko został zgrzyt tramwaju na rozjeździe,
zepsuty tłumik, sygnały karetek.

Idę pustą uliczką. Zielono prześwieca
staroświecka lampa, która nie słyszała o sodzie.
Myślę, że by ci się podobała.
Noc trąca liściem o liść.

0 

7sierpień2019

Kalendarium 1921/22

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

 

1921. Moja mama jest już w drodze,
ale zanim przyjdzie na świat, światu objawia się inny brzdąc.
W Kronsztadzie buntują się marynarze.
Pan Khântirian przenosi flagę wolnej Armenii
z frontonu budynku nad biurko;
nikogo już nie reprezentuje,
ale za to może tłumaczyć rubajaty.
Nuż w bżuhu atakuje drugi raz.
Szwecja znosi karę śmierci,
ale akmeisty Gumiłowa to nie ratuje.
Debiutują SA i Mussolini.

Rok później Einstein dostaje nagrodę Nobla,
a ksiądz nie zgadza się na ochrzczenie mojej mamy
pogańskim imieniem Danuta, zostaje więc Danielą.
Tymczasem na Jowiszu dziadek wymyśla urządzenie
chroniące konie przed hałasem wybuchów.
Bodhisattwa współczucia aprobująco kiwa głową,
a dziadek dostaje premię.
Niewiadomski czyści pistolet.

0 

13maj2019

Rapete, papete, pstryk i pusto

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

 

Patrzę ci w cyfrowo utrwalone oczy,
W których wciąż ten sam kpiarski uśmiech,
A ty mówisz mi do ucha, popatrz na to drugie,
Gdzie tyle ciepła i bólu.
Więc patrzę, a ty znowu: pamiętaj jeszcze
O tych szeroko zamkniętych, których nie ma na zdjęciu.
Pamiętam, pamiętam.

0 

4maj2019

Skądś dokądś

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

 

Nocne niebo się kiwało, ale nawet
ten regularny rytm nie przynosił snu.

Ludzie znikali wypici przez mrok.
Gałęzie wyciągały z niego ręce.

W końcu świt przysiadł na parapecie.
Ruszyłam w drogę. Drzewa migały monotonnie.

Trzy bilbordy za Trzemżalem stały puste.
Szare miejsce marszczyło się jak skóra słonia,

czekało na dzień. W oddali majaczyła
aleja dziwnych drzew.

0 

22luty2019

Cienie

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze.

z Rae Armantrout

Co myślisz teraz o naszych ciałach?
Są takie lotne, jak ruchome piaski,
nie ma co liczyć na trwałą formę.

Nie mają „teraz” ani „jutro”, mają tylko kiedyś.
Wszystko już było: decydowanie i  robienie,
Co jeszcze moglibyśmy zrobić pozbawieni kształtu?

Ześlizgujemy się w sen po wąskiej krawędzi tego,
co kiedyś umiało znaczyć.
Możemy śnić, to wciąż jest nam dane,
Ale śnimy osobno.

0 

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa