27 sierpień 2010
Któregoś rana
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
tęczowe baloniki dryfowały,
wyrwawszy się z wanny na wolność.
Wytrwale starałam się nie mrugać,
żeby nie stracić ich z oczu,
usiłując bezskutecznie wychwycić jakiś algorytm ruchu.
Jego brak, pozorna, być może
całkowita przypadkowość, fascynowały,
skupiając wzrok.
Wyrwana z hipnozy biciem zegara
niechętnie wracałam.
Tajemnica pozostała nierozwiązana.
Komentarze (4)
marek palucki:
30 sie 2010 o 10:00.
Bardzo mi się podoba ten wiersz. Raz, nic nie zostaje dopowiedziane, dwa ta historia nie ma końca i czytelnik może sobie wymyślać ile się da. Świetne!
marek palucki:
30 sie 2010 o 11:15.
Nie, za dużo piszę.Na razie wystarczy:)