24 wrzesień 2010
Indyjska szkoła tańca śmierci z Madrasu
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
Ściśnięty tłum pulsował niespokojnie.
Nikt nie miał odwagi podnieść głowy.
Weszli, chowając twarze.
Falowali w tańcu słusznym gniewem.
Wyciągali ręce.
Nie nadawałam się na tancerkę.
Raziłam na kolorowym tle
jak czarno-biały film.
Wyrzucili mnie ze swojego snu prosto w jawę.
Komentarze (4)
wg108:
25 wrz 2010 o 20:27.
Nie lubię opowiadanych snów, ale Twój wiersz wciągnął mnie zanim zacząłem protestować
elkaone:
25 wrz 2010 o 22:31.
Może to dlatego, że to był ich sen? I jednak licentia poetica? Dzięki.
To już Cię nie zachęcam do moich „Rejestrów”
marek kołodziejski:
27 wrz 2010 o 11:14.
Świetny! Już chwaliłem gdzie indziej ale , co mi szkodzi, pochwalę jeszcze raz:)