7 marzec 2013
Cross
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
Ze środka niemyślenia wyciąga mnie łomot łóżka,
obijającego się o wszystko, o co można zahaczyć,
jeśli się postarasz. Mimo to woskowa figurka ani drgnie.
Kółko otwartych ust jak u ryby wyciągniętej z wody.
Jeśli oddycha, mogłyby to wychwycić
tylko najczulsze instrumenty.
Nie mogę oderwać wzroku, stoję na straży,
odpycham muchy, roztocza i złe duchy,
które czają się na obrzeżach wzroku.
Jeszcze nie wasza pora, mówię. Musicie czekać
na ruch prześcieradła w górę. To będzie przeszkoda,
ale dacie w końcu radę, zawsze dajecie.
Teraz jednak krucha figurka jeszcze próbuje.
Ktoś wierzy, że się zachłyśnie powietrzem,
zamknie usta, otworzy oczy, zaróżowi się.
Będzie łatwiej odróżnić ją od pościeli.
Może nawet szepnie: moglibyście
bardziej uważać z tym łóżkiem.
Komentarze (4)
Dorota Drążczyk:
8 mar 2013 o 0:07.
byłam przy tym, „nie mogłam oderwać wzroku i stałam na straży”.
cholernie prawdziwy wiersz. dobry wiersz.
elkaone:
8 mar 2013 o 8:19.
Prawdziwy, bo z natury. Ten obraz wrył mi się w pamięć i nie chciał zniknąć. Dziękuję.
marek kołodziejski:
8 mar 2013 o 9:28.
Tak, Dorota ma rację, wiersz jest bardzo prawdziwy i bez znieczulenia. A braku znieczulenia boimy się najbardziej. Trudno stanąć z taką wiedzą twarzą w twarz i nie zamknąć oczu.
Peela nie zamyka oczu do końca, choć do końca ma nadzieję na oddech, na poruszenie prześcieradła.
Kółko otwartych usta przyssane do malejącej bańki powietrza, nie do zapomnienia.
Gratulacje!
elkaone:
8 mar 2013 o 9:43.
Tak, trudno stanąć twarzą w twarz ze śmiercią, ale jeszcze trudniej postać w jej przedsionku
i patrzeć na uprzedmiotowionego człowieka. To właśnie jest nie do zapomnienia.
Dziękuję, Marku.