18 listopad 2002
sen
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne .
pomarańczowo iskrzy noc
futrzastość pełznie po podłodze
wyszczerza swoje ostre zęby
nic nie jest tym
czym się wydaje
w milczeniu duszę każdy oddech
z obawy przed zdemaskowaniem
spotykam rybę która szuka
ale już czego nie pamięta
i nawet nie wie czy jest rybą
idziemy w ciemność ostrych kształtów
kanciaste czując niespodzianki
jak kompas w nocy świecą łuski
cudze czy moje tego nie wiem
zdobywcy nocy której nie ma
bo wszystko traci swoją nazwę
spleceni strachem podążamy
by dać się wchłonąć wielkiej rybie
Jonasze strachem przesiąknięte
w obłędnej karuzeli grozy
znaczonej kręgiem dziwnych figur
na których galop aż do końca
a gdzie jest koniec nikt już nie wie
pomarańczowo iskrzy noc
listopad 2002
Komentarze (4)
marek kołodziejski:
14 lip 2010 o 21:47.
Znakomity wiersz! Oczarował mnie magiczną aurą. Jednak po ośmiu latach od chwili napisania przydałby mu się lekki tuning. Co Ty na to?
elkaone:
14 lip 2010 o 21:59.
Myślałam od dłuższego czasu nad korektą, bo wiersz jest stary, jak widać. A tak?
pomarańczowo iskrzy noc
futrzastość pełznie po podłodze
wyszczerza dziko ostre zęby
nic nie jest tym czym się wydaje
w milczeniu duszę każdy oddech
z obawy przed zdemaskowaniem
spotykam rybę która szuka
ale już czego nie pamięta
i nawet nie wie czy jest rybą
idziemy w ciemność ostrych kształtów
kanciaste czując niespodzianki
jak kompas w nocy świecą łuski
cudze czy moje tego nie wiem
zdobywcy nocy której nie ma
bo wszystko traci swoją nazwę
spleceni strachem podążamy
by dać się wchłonąć wielkiej rybie
a gdzie jest koniec nikt już nie wie
pomarańczowo iskrzy noc
marek kołodziejski:
14 lip 2010 o 22:07.
Brawo! Na pierwszą stronę! Tam jego miejsce!
A fraza „idziemy w ciemność ostrych kształtów” urody niezwykłej, godny Grochowiaka.