29 październik 2012

Mój pierwszy wiersz o przyrodzie

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .

Przychodzi ten dzień i zastaje mnie całkiem nieprzygotowaną.
Październik jest w moim prywatnym kalendarzu miesiącem
żółci, rudości i kasztanów oraz  zimnego błękitu. I tak ma być.
Ale nie jest, a nie tak łatwo zmieniać przyzwyczajenia.

Więc październik bez ostrzeżenia postanawia stać się miesiącem zimowym.
Ten pęd do zmian! Skąd to się bierze? No i ta ambicja, żeby przeskoczyć listopad.
Niech się wlecze w ogonie, szarobury i wilgotny, ja was olśnię
czystą chłodną, beznamiętną bielą. I rzeczywiście olśnienie dokonuje się,
ale trwa krótko, jak to olśnienie, każdy rozsądny to wie, ale październik
wyzbył się rozsądku, oślepiła go lśniąco biała perspektywa.

A teraz patrzę na smętne resztki bieli, zawieszone na ściętych mrozem liściach,
które zgubiły całą swoją urodę i mam ochotę za Zawadzką ze starego filmu
westchnąć: ładna perspektywa! Tyle, że nie ma do kogo. Bo adresat nie zdążył
na pociąg. I syfonów już nie ma. A rozwodów nie będzie.

Komentarze (4)

marek kołodziejski:

30 paź 2012 o 12:59.

Ostatnia strofa zwala z nóg! A Ty wciąż nie napisałaś wiersza o przyrodzie-przyrodzie! Więc to zadanie wciąż przed Tobą.
Wracając do wiersza, to świetnie wciąga w pozorną opowieść o wygłupach października, który sam nie wie, kim chce być. A to ściema! Wiersz jest o czymś innym i teraz już wiem, o czym, bo pamiętam popierdujące syfony i kilka innych spraw.
Rekapitulując, mamy wiersz podszyty lekkim smuteczkiem, który dopiero w ostatniej strofie pokazuje, czym jest. Więc czym jest? Popierdującym syfonem, Szkołą Polską, wielkim wyznaniem miłości do świata?
Nie wiem, ale dobrze czuję, to wiersz wielokrotnego użytku.

elkaone:

30 paź 2012 o 17:23.

Jak wiesz, „”Duch dmie gdzie chce” ;-) Podobnie wena. Zaczynasz pisać o przyrodzie, a wiersz idzie, gdzie sobie zamyślił. A raczej, gdzie mu się w trakcie pisania spodobało. Może istotnie pierwszy wiersz o przyrodzie jeszcze przede mną, o ile w ogóle go kiedyś napiszę.
Więc o czym jest ten? Pewnie masz rację, że o tęsknocie do dawnych czasów, kiedy pory roku były na swoim miejscu, nawet jeśli syfony smętnie kapały zamiast bojowo sikać. Do miłości coraz mniej odwzajemnianej. Że o Szkole Polskiej i paru innych rzeczach nie wspomnę.
Jeśli zechcesz do niego wrócić, będę zaszczycona.

Marek czy Ludwik:

30 paź 2012 o 18:54.

Faktycznie ostatnia strofa odsłania zupełnie inną naturę wiersza. I torpeduje zupełnie innymi skojarzeniami – październik jest jedynie urokliwą „podpuchą” :-) Podobało mi się

elkaone:

30 paź 2012 o 19:18.

Ale jak słowo daję, wszystko się od niego zaczęło, kiedy wstałam parę dni temu rano i zobaczyłam śnieg :-) Cieszę się, że Ci się spodobał.

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa