13 marzec 2011
Pod wiatr
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
Głosem pękniętym jak gliniany garnek
trudno wyartykułować Paryż.
Do tego głos powinien być jak suflet
Zimny wiatr szarpie mi włosy w tym samym rytmie,
w którym łopocze sztandar pod Łukiem.
Wśród ostrych kolorów, hałasu, zapachów,
waham się pomiędzy poczuciem
fascynacji i niepewności.
Dylemat kultury
płytko tęskniącej za dzikością,
zagryzany twardą czekoladą z croissanta.
Komentarze (2)
marek kołodziejski:
14 mar 2011 o 10:02.
Tak, dzicy nadchodzą! W tym okrzyku z symbolistycznego wiersza, nie ma już radości. Bo dzicy wcale nie są tacy, jacy mieli być. Wszystko jest nie tak. Marzenia przegrały z realnością.
Ale wciąż staramy się wierzyć w dawne obrazy. Znakomite ujęcie, oszczędne i bardzo precyzyjne!
elkaone:
14 mar 2011 o 12:57.
Przypomina się „Czekając na barbarzyńców”. I co poczniemy teraz, kiedy barbarzyńcy nie przyszli? W każdym razie nie tacy i nie tak?