5 wrzesień 2010
Linijki z początku czerwca
Autor: admin. Kategorie: Marek Kołodziejski; Wiersze przyjaciół .
Nie planowaliśmy tego, choć każde z nas
wiedziało, że dobrze jest mieszkać blisko parku.
Śmierć nas tu postawiła na straży wiewiórek,
sikorek i drozdów.
Tam miałem akację w oknie, o której wiosną
ceremonialnie pisałem wiersz. W parku
jest wiele akacji, zbyt wiele by się zachwycić,
bo zachwyt jest pojedynczy.
Pod tą lipą pochowaliśmy naszego psa.
Cmentarz był tu od dawna, jakieś dwa i pół
tysiąca lat. Kamień lokalizuje pochówek
dziecka zaginionego plemienia.
Nie planujemy już niczego. Jak co roku
zrobimy zapas orzechów i słonecznika na zimę.
Kot wszedł z sylwestrowej zadymki i został.
Wciąż lubimy razem pić kawę.